Nie dość, że najpierw nie mam kiedy książek przeczytać, to potem nie mam kiedy napisać kilku słów o nich dla Was i dać znać czy warto czy nie warto je otwierać. Miał być dziś wpis z albumem, ale od rana jest półmrok, jakbym mieszkała w jakiejś jaskini bez okien.. a to przecież jeszcze lato! ;p No więc skoro nie ma zdjęć to nie ma wpisu o albumie.. za to jest o książkach!
Na początek pozycja, którą upatrzyłam sobie jak tylko weszła do księgarń, odłożyłam na nią pieniądze bo nie wyobrażałam sobie pożyczać, musiałam ją mieć, miejsce na półce czekało właśnie na nią. :) Czytałam wolno, żeby na dłużej starczyło :D
"Beksińscy. Portret podwójny" Magdalena Grzebałkowska
|
http://www.znak.com.pl/ |
Nie czytałam po to by zachwycać się stylem pisania autorki, ani nic z tych rzeczy (chociaż pisze przejrzyście i przyjemnie). Czytałam by poznać lepiej postać tak ciekawą i zagadkową jak Zdzisław Beksiński (polski malarz, rzeźbiarz, fotograf, rysownik, grafik). Pierwszy raz widziałam jego obrazy w liceum, ciężko powiedzieć mi teraz jakie dokładnie było moje wrażenie, ale jakie by nie było to na pewno nazwałabym je OGROMNYM. Czytałam już to i owo, więc oczywiste było dla mnie sięgnięcie po kolejne wpisy o nim.
Fragment z książki:
"Mówiłem: >>Panie Zdzisiu, pan jest fotografik<<. A on: >>A co to fotografia, to żadna twórczość. Nie ja się udzielam, tylko mój aparat<<. Jego wizją było przedstawienie czegoś, czego nie da się sfotografować. Mówił: >>No co ja będę malował zwierzęta, jak to można mieć na zdjęciu. Ja bym chciał przedstawić lęk, strach<<."
Wielu artystów robi doskonałe zdjęcia, wielu perfekcyjnie maluje. Ta postać jest dla mnie wyjątkowa bo jest ponad to. Zdecydowanie ponad to. Umiejętność pokazania tego co ma się w głowie, a nie odwzorowania czegoś co ma się przed sobą to dla mnie sztuka najwyższa.
Poza tą wyjątkowością jest też miliard innych, za które albo się go uwielbia, albo staje całkowicie w opozycji. Dla mnie wciąż będzie on zagadką, wiele mnie w nim zachwyca, jeszcze więcej drażni, a wręcz odrzuca.
"Beksiński od wczesnej młodości cierpi na nerwicę natręctw. "Teraz już przyzwyczaiłem się żyć z tym kretyńskim balastem wątpliwości i myśli natrętnych, >>koniecznych<< ruchów i zachowań o znaczeniu magicznym. Myśli niewinnie natrętnych, np. należałoby na strychu założyć dodatkowy głośnik. (...) Poza tym myśli obrzydliwie natrętne (...), że ktoś pcha mi do ust łyżki pełne pająków, myśli koszmarnie natrętne, że w pokoju ktoś jest, lecz stoi zawsze z tyłu za mną tak, że go nie widzę, i obraca się tak błyskawicznie, że mam go zawsze za plecami, a w lustrze chowa się dokładnie zawsze za moim konturem, myśli magicznie natrętne, że nie mogę wyłączyć magnetofonu w tym momencie, lecz w następnym, aż rolki ustawią się pod pewnym kątem, że pewne rzeczy można zrobić tylko w określonej kolejności i określonym porządku, myśli empiryczno-natrętne, że to, co widzę, czuję i przeżywam w danym momencie, to wytwór fantazji, a w rzeczywistości np. idę w tej chwili po torach kolejowych, marząc o tym, co aktualnie przeżywam, i za chwilę przejedzie mnie pociąg, a ja nawet nie będę o tym wiedział, i dosłownie kurczę się, czując, jak pociąg na mnie najeżdża, wiedząc równocześnie, że to bzdura. (...) I wreszcie najstraszniejsza myśl, (...) że wszystko jest chaosem i porządkiem zarazem, że między chaosem a porządkiem istnieje znak idealnej równości, że potrzebny jest tylko system poznawczy."
|
http://pl.wikipedia.org/ |
|
http://www.pinger.pl/ |
|
http://bialczynski.wordpress.com/ |
|
http://borzojka.tumblr.com |
|
http://piernikus.soup.io/ |
|
http://asset-9.soup.io/asset/1684/2305_97ee_500.jpeg |
|
http://piernikus.soup.io/ |
To o mistrzu. Co do drugiego portretu - jest nim Tomasz - dziennikarz muzyczny, prezenter radiowy, tłumacz języka angielskiego. Postać skomplikowana, powiedziałabym, że tragiczna. Wiele prób samobójczych skończyło się ostatecznie "powodzeniem".
Idąc za ciosem przeczytałam książkę austriackiego psychologa i neurologa Erwina Ringel'a (który ma tyle osiągnięć, że nie jestem w stanie ich tu wymienić, dlatego to pominę) "Gdy życie traci sens. Rozważania o samobójstwie."
|
http://lubimyczytac.pl/ |
Książka, w której wszystko poparte jest przykładami, napisana przez człowieka z kręgów nauki, ale językiem trafiającym do każdego. Mnie interesują tematy z zakresu psychologii dlatego po nią sięgnęłam, ale wydaję mi się, że gdyby każdy ją przeczytał, lub coś z tego zakresu, mniej byłoby ludzi ginących z własnej ręki, bo mielibyśmy świadomość wszelkich symptomów, na które trzeba zwracać uwagę, obok których nie powinniśmy przechodzić obojętnie...
No, ale przecież na optymistycznym, kolorowym blogu nie będę się rozpisywać o ciemniejszych stronach ludzi i ich życia. Kto chętny niech śmiało sięga po te pozycje! Życzę zaczytania i do następnego :)