Nawet tragicznie ciężko. Myślałam już, że jestem na dobrym tropie ale ostatecznie nic z tego..
"Dom dzienny, dom nocny" Olga Tokarczuk
Zaciekawiły mnie na początku miejsca, jakie w
książce się pojawiają. Wspomnienia o Kłodzku, Nowej Rudzie, trasy pociągu.. A
później oczywiście język i spostrzeżenia autorki. Czytając dochodzi się do
wniosku, że przecież każdy z nas ma ciekawe przemyślenia i pomysły – ale nie
każdy je zapisuje. Autorka pisze zmyślając, to oczywiste. Jednak w książkach
Olgi Tokarczuk widać jak na dłoni jej osobiste i głębokie idee.. Niejedna jej
książka jest w dużej mierze pamiętnikiem. Spotkałam się nawet z taką mało pozytywną wypowiedzią pani Bieńkowskiej
na ten temat: "proza pasożytująca na własnych metaforach"…Nie jestem fanką tej książki, ale w najmniejszym stopniu nie żałuję, że przeczytałam.
"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia – siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami wklejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w powietrzu zostawiając ledwie uchwytny zapach. Sznureczki liter na białej stronie książki dają schronienie oczom, rozumowi, całemu człowiekowi. Okruszki ciasta wysypują się na serwetę, zęby dzwonią leciutko o porcelanę. W ustach zbiera się ślina, bo mądrość jest apetyczna jak drożdżowe ciasto, ożywiająca jak herbata."
"(...) kiedy ludzie mówią "wszystko", "zawsze", "nigdy", "każdy", może to dotyczyć tylko ich samych, w świecie zewnętrznym bowiem nie istnieją tylko ogólne rzeczy. (...) jeżeli ktoś zaczyna zdanie od słowa "zawsze", to znaczy, że stracił kontakt ze światem, i że mówi o sobie."
"E.E." Olga Tokarczuk
Przeczytałam kilka książek tej autorki i podobał mi się w nich przede wszystkim jej styl pisania, bogactwo słów, ciekawy język (choć potrafi on irytować i drażnić swoim przerysowanym dopracowaniem). A tu… krach. Coś okropnego. Porażka na całej linii. Są tacy, którzy się ta pozycją zachwycają. Mi nie przypadł do gustu ani temat, ani sposób w jaki książka jest zbudowana, no a wreszcie – język – zwykły, zwyczajny. Nudny. Wstyd się przyznać, ale nie dobrnęłam do końca.. Myślę, że trzeba zmienić autora..