poniedziałek, 16 grudnia 2013

Ciężko znaleźć książkę "o czymś"...

Nawet tragicznie ciężko. Myślałam już, że jestem na dobrym tropie ale ostatecznie nic z tego..

     "Dom dzienny, dom nocny" Olga Tokarczuk
Zaciekawiły mnie na początku miejsca, jakie w książce się pojawiają. Wspomnienia o Kłodzku, Nowej Rudzie, trasy pociągu.. A później oczywiście język i spostrzeżenia autorki. Czytając dochodzi się do wniosku, że przecież każdy z nas ma ciekawe przemyślenia i pomysły – ale nie każdy je zapisuje. Autorka pisze zmyślając, to oczywiste. Jednak w książkach Olgi Tokarczuk widać jak na dłoni jej osobiste i głębokie idee.. Niejedna jej książka jest w dużej mierze pamiętnikiem. Spotkałam się nawet z taką mało pozytywną wypowiedzią pani Bieńkowskiej na ten temat: "proza pasożytująca na własnych metaforach"…
Nie jestem fanką tej książki, ale w najmniejszym stopniu nie żałuję, że przeczytałam.

"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia – siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami wklejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w powietrzu zostawiając ledwie uchwytny zapach. Sznureczki liter na białej stronie książki dają schronienie oczom, rozumowi, całemu człowiekowi. Okruszki ciasta wysypują się na serwetę, zęby dzwonią leciutko o porcelanę. W ustach zbiera się ślina, bo mądrość jest apetyczna jak drożdżowe ciasto, ożywiająca jak herbata."

"(...) kiedy ludzie mówią "wszystko", "zawsze", "nigdy", "każdy", może to dotyczyć tylko ich samych, w świecie zewnętrznym bowiem nie istnieją tylko ogólne rzeczy. (...) jeżeli ktoś zaczyna zdanie od słowa "zawsze", to znaczy, że stracił kontakt ze światem, i że mówi o sobie."


      "E.E." Olga Tokarczuk

Przeczytałam kilka książek tej autorki i podobał mi się w nich przede wszystkim jej styl pisania, bogactwo słów, ciekawy język (choć potrafi on irytować i drażnić swoim przerysowanym dopracowaniem). A tu… krach. Coś okropnego. Porażka na całej linii. Są tacy, którzy się ta pozycją zachwycają. Mi nie przypadł do gustu ani temat, ani sposób w jaki książka jest zbudowana, no a wreszcie – język – zwykły, zwyczajny. Nudny. Wstyd się przyznać, ale nie dobrnęłam do końca.. Myślę, że trzeba zmienić autora..


piątek, 13 grudnia 2013

wyniki candy

Drogie dziewczyny, dziękuję za udział w zabawie, jak i rady i polecenia w komentarzach :)


Poprzez losowanie została wyłoniona jedna z Was, oto ONA :)


Gratuluję! Proszę Cię o maila na adres niemy_film@poczta.onet.pl

Odwiedziłam wszystkie Wasze blogi i będę odwiedzać w przyszłości :)
Zapraszam na blog zwyciężczyni, powstają tam śliczne prace. Na pewno będę zaglądać! :)
Buziaki ! ;p